Górnik z kopalni "Rydułtowy-Anna" zginął pod przenośnikiem
To dwunasta w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie, ósma w kopalniach węgla kamiennego. "Do wypadku doszło na skrzyżowaniu chodników tysiąc metrów pod ziemią. Górnicy transportowali przekładnię przenośnika, która prawdopodobnie zerwała się lub zsunęła, przygniatając jednego z pracowników" - powiedział PAP wicedyrektor departamentu górnictwa w WUG Krzysztof Król.
Mężczyzna zginął na miejscu. Jego głowa została przygnieciona do ociosu, czyli bocznej ściany wyrobiska.Szczegółowe okoliczności wypadku wyjaśni postępowanie prowadzone przez organa nadzoru górniczego. Prawdopodobnie doszło do niego w momencie, gdy górnicy - korzystając z urządzeń transportowych - przenosili ciężki element na drugą stronę taśmociągu.
Zmarły górnik pracował w kopalni od blisko 25 lat, wkrótce miał uzyskać prawa do górniczej emerytury. Pozostawił żonę, osierocił czworo dzieci.
W tym roku, do końca czerwca, w górnictwie doszło do 1726 różnych wypadków, z czego 1348 w kopalniach węgla kamiennego, a 296 w kopalniach rud miedzi. Dwunastu górników zginęło: ośmiu w kopalniach węgla kamiennego, trzech w kopalniach rud miedzi, jeden w górnictwie nafty i gazu. 23 osoby zostały ciężko ranne.
Według danych WUG, w całym ubiegłym roku w polskim górnictwie zginęło 38 osób, z czego 36 w kopalniach węgla kamiennego; najwięcej - aż 20 - we wrześniowej katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk". 50 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego 44 w kopalniach węgla. Ogółem doszło do 3518 rozmaitych wypadków, w tym 2799 w górnictwie węgla kamiennego.PAP, pp